Pod takim hasłem, zaczerpniętym z Zofii Nałkowskiej, 9.04.2014 r. odbyło się w naszej szkole spotkanie z Panem Leszkiem Korcem, obecnie mieszkańcem Nysy, a w czasach II wojny światowej mieszkańcem miasta Oświęcim. Pan Leszek przybył do nas jako świadek tamtej okrutnej rzeczywistości, aby podzielić się z młodzieżą tym, co zapamiętał, z otaczającej go – małego jeszcze chłopca -  zawieruchy wojennej.

Mieszkał wówczas z mamą (ojciec został aresztowany przez gestapo i wywieziony z Oświęcimia) i codziennie był świadkiem piekła, które w faszystowskim obozie zagłady przechodzili więźniowie Auschwitz. Opowiadał nam jak widywał całe kolumny wygłodzonych, ledwo żyjących więźniów, ubranych w pasiaki, idących w kolumnach do codziennej pracy w zakładach chemicznych,  znajdujących się poza miastem, jak słyszał krzyk przerażonych ludzi i jazgot wytresowanych na zabijanie psów podczas selekcji nowych więźniów z transportu. Mówił również o tym, jak wyglądało wyzwolenie obozu w styczniu 1945r przez armię radziecką, jak każdego prawie dnia słyszeli, wraz z mamą, nadlatujące samoloty, mające niszczyć fabryki, w których pracowali obozowicze. Jego opowiadanie było bardzo osobiste, pięknie i ze szczegółami przeniósł młodzież w realia tamtego strasznego czasu i mimo upływy wielu lat, ciągle wspomnienia małego chłopca żyją w pamięci Pana Leszka jak największy koszmar.
Uczniowie naszego gimnazjum chętnie wysłuchali tych wspomnień, każdy wyniósł z tego spotkania wiele wiadomości historycznych, ale również przestrogę dla potomnych, aby nigdy więcej świat nie musiał oglądać takich zbrodni i braku człowieczeństwa, żeby nie można było znów powiedzieć: to "ludzie ludziom zgotowali ten los…"

opracowanie - M. Fryz - Dolinkiewicz